czwartek, 18 kwietnia 2013

Imagin od Juli (z One direction) #1



 Poniżej imagin on Juli, jednej z Brats:)
Jeszcze raz dziękuję za wysłanie:)

  9 kwietnia poszłam do X Factor, przeszłam przez Bootcamp, Domu Jurorów i wreszcie doszłam do odcinków na żywo. Zajęłam tam 4 miejsce. To i tak daleko. W X Factor’ze poznałam dużo osób, które zapamiętam do końca życia. Poznałam tak chłopaków z One Direction, kochałam ich jak barci i dalej kocham. Jednak do Harrego poczułam coś więcej. Byliśmy ze sobą przez czas trwania XF oraz przez całą trasę XF Tour.  Lecz nikt z zewnątrz o tym nie wiedział.

   Jednak nadszedł czas rozstania się. Mieliśmy nagrywać płyty. Więc każde poszło w swoją stronę, ale utrzymaliśmy kontakt przez długi czas. W pewnym momencie postanowiliśmy zerwać, On był daleko ja też i nie miało to sensu ciągnąć. Ale obiecaliśmy sobie że będziemy do siebie dzwonić i pisać i tak było. Do pewnego czasu…. Harry z chłopakami zaczęli promować swoją płytę „Up All night” a ja swoją „Sticks & Stones”.

    Pewnego dnia poszłam do fryzjera i poznałam Craig’a, chłopak nie wiedział kim jestem, ale nie przeszkadzało mi to. Rozmawialiśmy i poczuliśmy ze pomiędzy nami jest chemia. Poszliśmy na kilka randek, potem zaczęliśmy ze sobą chodzić. Kochałam go i to ze wzajemnością. 28 sierpnia 2011 w moje 18 przy całej rodzinie urodziny poprosił mnie o rękę. Oczywiście że się zgodziłam. Byłam zachwycona, nie myślałam że to wszystko tak szybko się potoczy, ale kochałam go i chciałam tego. Zaczęłam wyobrażać sobie jak będzie wyglądał nasz ślub. Podczas trasy promującej płytę koncert odbywał się w Los Angeles. Po koncercie wybrałam się z Craig’iem i Ed’em( Sheeran, znamy się od dzieciństwa) do pobliskiego pubu aby pogadać i pośmiać się. Nie wiedziałam że będzie tam modelka i dobra koleżanka i zarazem była Craig’a, Emma Ostilly. Postanowiłam się nią nie przejmować i bawić się dalej. Poszłam po drinki do baru, a gdy przyszłam do stolika nie było ani Craig’a ani Emmy. Poszłam do Ed’a, który rozmawiał z DJ.

-Gdzie jest Craig?- spytałam zdenerwowana.

-Widziałem jak wychodził na dwór.-odparł Ed.

-A Emma poszła z nim?- zapytałam

-Tak, chyba tak. A czemu pytasz?

-Nie tak o. Przyniosłam drinki.- odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.

-To jak ich nie ma to daj mi. Wiesz żeby się nie zmarnowały.- zażartował Ed.

-Tam na stoliku są. Idź sobie weź.-wskazałam na stolik i odeszłam.

 W myślach miałam tylko nadzieję, że Craig poszedł na dwór żeby zapalić. Powoli wydostałam się z tłumu ludzi.

-Nareszcie na świeżym powietrzu-pomyślałam.

Rozglądałam się, ale nie widziałam mojego narzeczonego. Zauważyłam samochód, którym przyjechaliśmy do baru. Ktoś był w środku. Pomyślałam, że to może ochroniarz, więc poszłam aby zapytać się czy widział Craig’a. Lecz w samochodzie nie zastałam ochroniarza tylko Craig’a i Emme całujących się na tylnych siedzeniach samochodu. Widać że chcieli przejść do dalszej części show w samochodzie tylko im przeszkodziłam.

-Myślałam że mi tego nie zrobisz! Wierzyłam ci…- powiedziałam ze łzami w oczach.

-To nie tak jak myślisz…-odparł przestraszony Craig

-A co ty wiesz co ja myślę?!-zapytałam przez łzy- Myślałam że jest ci ze mną dobrze, ale najwyraźniej tak nie jest. Jest mi przykro.- powiedziałam.

-Ale mi jest z tobą dobrze, nie było mi z nikim innym tak dobrze!- wykrzyknął Craig

Emma ubierając się, miała uśmiech na twarzy, miała to zaplanowane. Ale no cóż stało się. 

-Właśnie widać. Wiesz co?! Masz tu ten pierścionek i daj go dziewczynie, z którą jest ci naprawdę dobrze. – powiedziałam i odbiegłam ze łzami w oczach.

Od razu pobiegłam do baru do Ed’a. Przytuliłam się do niego. Cały czas dopytywał się o co chodzi. Powtarzałam mu, że powiem mu dopiero w hotelu. Kiedy postanowiliśmy pojechać już do hotelu, obawiałam się że w samochodzie będzie Craig, jednak na moje szczęście nie było go.

W końcu dojechaliśmy do hotelu. Poszłam wraz z Ed’em  do pokoju. Tam też go nie było. Postanowiłam wziąć prysznic. Po wszystkim Ed poprosił żebym mu wszystko powoli opowiedziałam. Więc usiedliśmy na kanapie i ze łzami w oczach zaczęłam opowiadać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz