"Ze szkolnego pamietnika"
W tym imaginie
Cher ma 17 lat, chodzi do szkoły, do jednej klasy z chłopakami z 1d,jest
singielką . Nie ma 1d, Cher i chłopcy to po prostu przyjaciele.
Był piątek. Do końca lekcji, dokładnie maty
zostało jakieś niecałe 5 minut. ‘Jeszcze chwila i nareszcie weekend. Jutro z
Niallem, Hazzą i Lou idziemy na kręgle’ – te myśli powtrzymywały mnie od
skonania z nudów. Nienawidzę maty.
‘Jeszcze 2 minuty’. Noo tak, na miłych myślach czas szybko leci. :)
Zadzwonił dzwonek.
Plecak na plecy i pędem do drzwi. Ktoś rękami nakrywa mi oczy. Wiem że to Harry.
On często tak robi. Ściągam jego ręce i znowu wszystko widzę.
-Hej – mówię z
uśmiechem na ustach.
-Siema – odpowiada
brunet
- Nudna ta mata…
-Noo niewiem. Mi
się nie nudziło.
- Tobie to się
nigdy nie nudzi – powiedziałam śmiejąc się – Niestety siedzisz na drugim końcu
klasy i ja już nie mam takiego ubawu.
- Dlatego zawsze
śpisz???
-Haha. – tym razem
udaję śmiech.
- To co widzimy
się na kręglach?
- Noo a jakJ
Delikatnie
całuje mnie w policzek, po ginie w tłumie uczniów.
‘Ach ten Harry’
Spacerem idę do domu.
Myśle o Harrym. Zachowuje się jakoś
podejrzanie. Nigdy na porzegnanie nie całował mnie w policzek. Może on coś do
mnie czuje? Nie. Jasne że nie. To tylko przyjaciel. Nic więcej i tak już
będzie.
Sobota rano.
Ziewająć wstaję z łóżka. Takładam miękkie kapcie i powoli idę w stronę szafy.
Duża, ciemnobrązowa stoji w rogu pokoju. Otwieram wyciągam naszykowane już
wczoraj ubrania. Już w dużo lepszym stanie wlekę się do łazienki. Myję
buzię i zęby, starannie robię makijaż.
‘Dzisiaj kręgle’ – myśle. Podekscytowana calą sytuacją, że zobaczę HarregoJ idę do kuchni zrobić coś do jedzenia.
Jednak nie czuję głodu. Wogólę. Cały czas mysle o nim. ‘Przecież on ci się
podoba’ - ‘Nie wcale ze nie’ – sprzeczam się z własnym sumieniem. Myślę o tym
co było. O tym buziaku, o tym jak mnie cały czas zaczepia. Nie wkurzam mnie to.
Wręcz przeciwnie.
Jest wpół do
dwunastej. Kręgle są p 17:30, a ja już nie mogę się doczekać. Nudzę się.
Dlaczego ten czas płynie tak wolno? Ktoś dzwoni do drzwi. Wpuszczam tego kogoś.
I otwieram drzwi. Stoje naprzeciwko Harrego.
-Hej – uśmiecha
się
- Wejdź –
odpowiadam bo nic innego nie przyszło mi do głowy.
- Nie trzeba.
Chciałem się tylko zapytać czy dasz się namówić na spacer.
-Tak jasne.
Ubieram kurtkę po
czym schodzimy po schodach. Na dworze jest dosyć ładna, wiosenna pogoda. Powoli
idziemy parkową uliczką. Swobodnie
rozmawiamy. Harry co chwile uśmiecha się do mnie.
- Muszę już spadać
– mówi Harry – moja mamusia gotuje obiad.
- Noo to nie
zawracam ci głowy – szczerze się szeroko, chociaż tak naprawde mam ochotę
krzyknąć – „Harry nie ochoć, proszę!”
- Chodź odprowadzę
cie i idę
Do mojego
apartamentu jest tylko kawałek. Stajemy pod drzwiami. Stoję naprzeciwko
Harrego.
- Bardzo Cię lubię
– mówi
- Ja ciebie też.
Przytulił mnie
mocno i poszedł machając ‘pa pa’
Wchodzę do
mieszkania. Wszędzie bałagan. Pomału zaczynam sprzątać. Myślę o Harrym. Był
dzisiaj jakiś spięty. Jakby chciał mi coś powiedzieć.
W pokoju robi się
coraz czyściej. Na podłodze nie walaja się już brudne ubrania i inne takie. Ktoś
dzwoni. Sięgam po komórkę. To Harry. Szybko odbieram.
- Halo?
- Cher to ty?
- No a kto inny.
- Noo bo widzisz…
- Coś nie tak??? –
w głębi duszy strasznie się cieszę. Może chce powiedzieć że coś do mnie czuje:D
- Noo… ja… chcę
wrócić do Taylor. Żałuje tego co zobiłem. Naprawdę ją upokorzyłem.
Zatkało mnie. On i
Tay? Ta…
- Cher jesteś tam?
- Tak jestem,
jestem. Coś trochę przerywa. No zrób jak chcesz. Ważnę żebyś był szczęśliwy.
-Miło to słyszeć.
Rozłącza się.
Łzy leją się
strumieniami. Płacząc siadam na łóżko. ‘Jak on mógł’. Jest już 17:00. Nie mam
siły iść na kręgle. Pewnie pójdzie z Taylor.
Ktoś dzwoni.
Harry. Nie odbieram.
Dzwoni drugi raz.
I trzeci. I piąty. Cały czas to on.
Ktoś puka do
drzwi. Pomału idę i otwieram. Już mi wszystko jedno. To jednak nie Harry. W
drzwiach stoi Niall. Pomału wchodzi do środka. Tuli mnie mocno.
- Co się
stało??? - przyjaźnie pyta
- Co się stało?! Harry
idzie wyznawać Taylor miłość.
- Cher, widzisz,
to nie tak. On tak naprawdę nic do niej nie czuje. To ona…
- Przestań! -
odpycham go od siebie
- To naprawdę nie
tak!
Trzaskam drzwiami.
Noo gorzej być nie może. Siadam w kocia, na ziemi i płaczę. Tak bez końca.
18:30. Mam już
dosyć tego płaczu. Nie będę taka miękka. Idę do łazienki, biorę prysznic, robię
makijaż, zmieniam ciuchy i wychodzę na spacer. Ale nie spaceruje po parku. To
za bardzo wspomina mi dzisiejszy spacer z Hazzą. Idę na miasto. Oglądam wystawy
sklepowe. Przed niektórymi zatrzymuje się na dłużej. Podoba mi się jedna czarna
sukienka z wystawy, ale mam przy sobie tylko trochę drobnych, więc idę do
pobliskiego baru. Wchodzę do przytulnego pomieszczenia. Przy stolikach siedzi
niewiele ludzi. Nie wygląda to na pięciogwiazdkowy lokal, ale co tam. Podchodzę
do baru. Kelner obsługuje innego klienta.
W spokoju czekam na swoja kolej. Drzwi baru otwieraja się, a do środka
wchodzi … Harry! Pomału wstaję i szykuję się do wyścia. Jednak lokaty szybko
podbiega do mnie i próbuje się wytłumaczyć.
- Cher proszę,
pozwól mi się wytłumaczyć! To Taylor zmusiła mnie do tego żebym do niej wrócił
Ja.. ja tego wcale nie chciałem!
-Weź daruj sobię
tą gadkę!
-Cher noo weź,
zrozum! – składa ręce do modlitwy
-Najpierw mieszasz
mi w głowie a potem mówisz że wracasz do … jesteś nikim! Zwykłym śmieć…
Cisza. Harry
delikatnie całuje mnie w usta. Jeszcze nikt mnie tak nigdy nie uciszył.
Zapominam o Tay i o tej całej dennej sytuacji.
Kelner patrzy na
nas i mruczy pod nosem coś w stylu ‘ Ach.. ta młodzież.’ Kończymy tę
romantyczną chwilę i przepraszamy kelnera.
- To co już nie
jesteś obrażona?
- Jest… Ok…
- No to zmawiacie
coś czy nie?! – pyta zniecierpliwiony kelner.
- Tak. Cokolwiek.
– mówię i patrzę Harremu w oczy.
__________________________________________________
Imagin 2 - Jula
__________________________________________________
Imagin 2 - Jula
9 kwietnia poszłam
do X Factor, przeszłam przez Bootcamp, Domu Jurorów i wreszcie doszłam do
odcinków na żywo. Zajęłam tam 4 miejsce. To i tak daleko. W X Factor’ze
poznałam dużo osób, które zapamiętam do końca życia. Poznałam tak chłopaków z
One Direction, kochałam ich jak barci i dalej kocham. Jednak do Harrego
poczułam coś więcej. Byliśmy ze sobą przez czas trwania XF oraz przez całą
trasę XF Tour. Lecz nikt z zewnątrz o
tym nie wiedział.
Jednak nadszedł
czas rozstania się. Mieliśmy nagrywać płyty. Więc każde poszło w swoją stronę,
ale utrzymaliśmy kontakt przez długi czas. W pewnym momencie postanowiliśmy
zerwać, On był daleko ja też i nie miało to sensu ciągnąć. Ale obiecaliśmy
sobie że będziemy do siebie dzwonić i pisać i tak było. Do pewnego czasu….
Harry z chłopakami zaczęli promować swoją płytę „Up All night” a ja swoją „Sticks
& Stones”.
Pewnego dnia poszłam do fryzjera i poznałam
Craig’a, chłopak nie wiedział kim jestem, ale nie przeszkadzało mi to.
Rozmawialiśmy i poczuliśmy ze pomiędzy nami jest chemia. Poszliśmy na kilka
randek, potem zaczęliśmy ze sobą chodzić. Kochałam go i to ze wzajemnością. 28
sierpnia 2011 w moje 18 przy całej rodzinie urodziny poprosił mnie o rękę.
Oczywiście że się zgodziłam. Byłam zachwycona, nie myślałam że to wszystko tak
szybko się potoczy, ale kochałam go i chciałam tego. Zaczęłam wyobrażać sobie
jak będzie wyglądał nasz ślub. Podczas trasy promującej płytę koncert odbywał
się w Los Angeles. Po koncercie wybrałam się z Craig’iem i Ed’em( Sheeran, znamy
się od dzieciństwa) do pobliskiego pubu aby pogadać i pośmiać się. Nie
wiedziałam że będzie tam modelka i dobra koleżanka i zarazem była Craig’a, Emma
Ostilly. Postanowiłam się nią nie przejmować i bawić się dalej. Poszłam po
drinki do baru, a gdy przyszłam do stolika nie było ani Craig’a ani Emmy.
Poszłam do Ed’a, który rozmawiał z DJ.
-Gdzie jest Craig?- spytałam
zdenerwowana.
-Widziałem jak wychodził na
dwór.-odparł Ed.
-A Emma poszła z nim?-
zapytałam
-Tak, chyba tak. A czemu
pytasz?
-Nie tak o. Przyniosłam
drinki.- odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
-To jak ich nie ma to daj mi.
Wiesz żeby się nie zmarnowały.- zażartował Ed.
-Tam na stoliku są. Idź sobie
weź.-wskazałam na stolik i odeszłam.
W myślach miałam tylko nadzieję, że Craig
poszedł na dwór żeby zapalić. Powoli wydostałam się z tłumu ludzi.
-Nareszcie na świeżym
powietrzu-pomyślałam.
Rozglądałam się, ale nie
widziałam mojego narzeczonego. Zauważyłam samochód, którym przyjechaliśmy do
baru. Ktoś był w środku. Pomyślałam, że to może ochroniarz, więc poszłam aby
zapytać się czy widział Craig’a. Lecz w samochodzie nie zastałam ochroniarza
tylko Craig’a i Emme całujących się na tylnych siedzeniach samochodu. Widać że
chcieli przejść do dalszej części show w samochodzie tylko im przeszkodziłam.
-Myślałam że mi tego nie
zrobisz! Wierzyłam ci…- powiedziałam ze łzami w oczach.
-To nie tak jak
myślisz…-odparł przestraszony Craig
-A co ty wiesz co ja
myślę?!-zapytałam przez łzy- Myślałam że jest ci ze mną dobrze, ale
najwyraźniej tak nie jest. Jest mi przykro.- powiedziałam.
-Ale mi jest z tobą dobrze,
nie było mi z nikim innym tak dobrze!- wykrzyknął Craig
Emma ubierając się, miała
uśmiech na twarzy, miała to zaplanowane. Ale no cóż stało się.
-Właśnie widać. Wiesz co?!
Masz tu ten pierścionek i daj go dziewczynie, z którą jest ci naprawdę dobrze.
– powiedziałam i odbiegłam ze łzami w oczach.
Od razu pobiegłam do baru do
Ed’a. Przytuliłam się do niego. Cały czas dopytywał się o co chodzi.
Powtarzałam mu, że powiem mu dopiero w hotelu. Kiedy postanowiliśmy pojechać
już do hotelu, obawiałam się że w samochodzie będzie Craig, jednak na moje
szczęście nie było go.
W końcu dojechaliśmy do
hotelu. Poszłam wraz z Ed’em do pokoju.
Tam też go nie było. Postanowiłam wziąć prysznic. Po wszystkim Ed poprosił
żebym mu wszystko powoli opowiedziałam. Więc usiedliśmy na kanapie i ze łzami w
oczach zaczęłam opowiadać.
Cz. 2
Cz. 2
Po opowiedzeniu
Ed’owi całej historii chłopak mnie przytulił a ja płakałam wręcz ryczałam mu na
ramię.
-Zabiję go po prostu zabiję…- powiedział pod nosem Ed.
-Nic nie rób…. Proszę. To moja sprawa i jego- powiedziałam
przez łzy.
Następnego dnia wstałam ok. 11 rano. Poczułam zapach
jajecznicy ze szczypiorkiem. Od razu poszłam do małej kuchni znajdującej się w
pokoju hotelowym. Zobaczyłam kochanego przyjaciela, który uśmiechnął się do
mnie. Usiadłam na krześle i czekałam na swoją porcje jajecznicy. Ed podał mi
jajecznicę. Podczas jedzenia próbowaliśmy nie rozmawiać o wczorajszym
wydarzeniu. Gadaliśmy o pogodzie i innych duperelach. Nagle ktoś otworzył
drzwi. To był On….. Craig. Mój Rudy
kolega zerwał się z krzesła i uderzył Craiga z pięści w twarz. Nie zdołałam go
zatrzymać…
-Dobrze ci tak bydlaku!- wykrzyknął Ed do mojego byłego
-Przepraszam….- wyburczał Craig, wycierając krew lecącą z
nosa.
-Nie przepraszaj mnie, tylko zabieraj swoje rzeczy i nie
pokazuj mi się na oczy- powiedziałam stanowczo, powstrzymując łzy.
Chłopak poszedł się spakować. Jak wychodził zostawił tylko
małą karteczkę na której było napisane „Przepraszam, to był impuls”. Po
przeczytaniu Ed wyrwał mi kartkę, podarł na milion kawałków i wyrzucił do
śmieci.
Po kilku dniach informacja o całym zajściu rozeszła się.
Każda stacja telewizyjna zapraszałam nie do swoich programów żeby opowiedzieć o
zdradzie i zerwaniu zaręczyn. Postanowiłam, że nie będę wyjawiała co dziej się
w moim życiu prywatnym. Może kiedyś….
może kiedy będę już spokojna.
Mijały kolejne miesiące i powoli sprawa ucichła. Ale w gazetach
pojawiały się nowe zdjęcia Craig’a i Emmy. Najwyraźniej byli razem.
7 września 2012 roku
odbyło się rozdanie nagród BBC Radio 1’s Teen Awards. Dzień wcześniej były
próby ale tylko zaśpiewanie piosenek i tyle. Na gali mięli wystąpić również
chłopaki z 1D. Bardzo się cieszyłam bo w końcu nie widzieliśmy się już dobrze
1,5 roku. Spotkaliśmy się 6 września pod wieczór. Od razu zaczęliśmy się
przytulać. Aż się wzruszyłam. Poszliśmy do pokoju hotelowego chłopaków i
gadaliśmy całą noc. Było naprawdę super. Przez cały wieczór czułam jak Harry
się na mnie patrzy.
-A może on dalej coś do mnie czuje?- pomyślałam w środku.
Następnego dnia ok. godz. 20 zaczęło się rozdanie nagród.
Występowałam po One Direction. Byłam bardzo podekscytowana. Zaśpiewałam 4
piosenki, zostałam również nominowana do nagrody za piosenkę „Want’u back” ale
niestety przegrałam z 1D. Ale i tak się cieszyłam. Po rozdaniu nagród było małe
after party. Harry zapytał się czy możemy się przejść, zgodziłam się. Byłam
ciekawa co chce mi powiedzieć. Chodziliśmy, rozmawialiśmy co chcemy robić dalej
itd. W pewnym momencie nie wytrzymałam.
-Powiedz coś konkretnego, bo jakoś nie wierze że chciałeś
się mnie spytać o nową płytę.- powiedziałam.
-Wczoraj kiedy tak siedzieliśmy cały czas myślałem o tym co
kiedyś nas łączyło. Wtedy zrozumiałem, że dawne uczucie do cb wróciło.-
oznajmił Harry.
Spojrzałam na niego. Widziałam ten widok jak się
przytulaliśmy, całowaliśmy i pragnęłam, żeby z nim być. Ale chciałam robić to
na spokojnie.
-Muszę się również do tego przyznać. Dawne uczucia
powróciły.- odpowiedziałam.
-To co może chciałabyś się ze mną umówić?- zapytał z
zalotnym uśmiechem.
-Z wielką chęcią.- odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-To co może jutro o 18 w parku koło hotelu?- zaproponował.
-Okej. Pasuje mi.
Loczek poszedł odprowadzić mnie do pokoju.
-Dziękuje za miło spędzony wieczór.
-Nie ma za co. Cała przyjemność po mojej stronie.
Kiedy już otworzyłam drzwi od pokoju odwróciłam się do Hazzy
i dałam mu buziaka w policzek.
Aż się chłopak zaczerwienił.
Kiedy weszłam do
pokoju, Ed’a jeszcze nie było, zaczęłam biegać po pokoju z uśmiechem na twarzy.
W pewnym momencie upadłam na łóżko i zasnęłam.
___________________________________________________
Imagin 4 - Madzia
___________________________________________________
Imagin 3 - Jula
Wracam do czasów X Factor, kiedy Cher podobno była z Harry’m z One Direction, ponieważ jak dla mnie pasują do siebie. ;)
Wracam do czasów X Factor, kiedy Cher podobno była z Harry’m z One Direction, ponieważ jak dla mnie pasują do siebie. ;)
Z
perspektywy Cher-
Znałam
Harr’ego już 3 lata. Ale rozstaliśmy się pod koniec X Factor Tour. Spotkaliśmy
się dopiero 7 września 2012 roku i znowu zaiskrzyło. Zaczęliśmy razem chodzić i
nie ukrywać się. One Direction wydali drugą płytę, ja też i trzeba było przygotować się na
rozstanie z powodu tras koncertowych. Postanowiliśmy, że będziemy rozmawiać
przez Skype i kiedy każde z nas będzie miało wolne pomiędzy koncertami będziemy
się widywać.
I tak było,
jak ja miałam wolne to jechałam do Harrego a jak on miał wolne to do mnie. I tak było.
Miałam wolne
pomiędzy koncertami i pojechałam do chłopaków żeby spotkać się z moim
chłopakiem i z resztą czwórki.
1D mieli
wtedy koncert w Paryżu. Harry nic nie
widział, że będę więc mieli normalnie próbę. Weszłam po cichu na salę i poszłam
na górną widownie. Przesiedziałam tam całą próbę i podziwiałam jego cudowny
głos. W końcu nastąpił koniec próby, mogłam zejść na dół.
-Witaj mój
chłopaku-powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-No witaj
moja dziewczyno.-odpowiedział z odwzajemnieniem uśmiechu
-Cześć
chłopaki!- krzyknęłam do pozostałej
czwórki
-Dawno temu
przyjechałaś?- zapytał Harry
-Chwilę
przed jak zaczęliście próbę.
-Mogłaś
zadzwonić to bym wysłał Paul’a albo sam bym pojechał.
-Mam nogi
więc się przeszłam i nic mi się nie stało.
-Ok, ok. Już
nie bądź taka do przodu.
No i
zaczęliśmy się całować.
Po próbie
poszłam z Harry’m do jego apartamentu, żebym zostawiła rzeczy i poszliśmy razem
na miasto.
Zaszliśmy do
galerii handlowej.
-To ty idź
poszalej a ja gdzieś na chwilkę skoczę i zaraz się spotkamy. Ok?- zapytał z
uśmiechem
-Ok. To jak
coś będę w H&M.- odparłam
-Z
perspektywy Harr’ego-
To mam
kilkanaście minut. Gdzie jest ten
jubiler?!
Ok
znalazłem, teraz tylko muszę znaleźć Lou (stylistkę chłopaków).
-Hej! Harry!
Tu!- krzyknęła Lou
-No hej.
Fajnie, że jesteś.- pocałowałem Lou w policzek
-Jakbym nie
mogła być. Chcę żebyście byli szczęśliwi- odparła z uśmiechem.
-Dobra,
dobra. Już wchodźmy i wybierajmy.
-Z
perspektywy Cher-
Ciekawe
gdzie poszedł…. Mam nadzieje że będzie
to coś miłego i szybko wróci.
- Z
perspektywy Harr’ego-
-Tak
poproszę ten- pokazałem na pierścionek.
Był piękny.
Ona zasługuje na ten pierścionek.
-Lou co ty
na ten?- zapytałem z niepewnością
-Harry on
jest…. Cudowny. Sama chciałabym taki mieć- odpowiedziała z małą łezką w oku.
-To biorę
ten pierścionek i do tego jakieś pudełeczko.
Poszedłem za
kasjerką, żeby wybrać pudełko.
Wszystkie
było ładne, ale wpadło mi w oko pudełko w kształcie literki C- czyli pierwszej
litery imienia Cher.
-Poproszę to
pudełko w kształcie literki C- wskazałem na pudełko.
-To
wszystko?- zapytała kasjerka z miłym uśmiechem
-Tak
wszystko.
-To więc
proszę do kasy.
-Płaci pan
4000 tys.
Zapłaciłem i
wyszedłem ze sklepu.
Wybieranie
pierścionka nie zajęło mi długo. Nie całe 15 min oczywiście gdyby nie Lou
wybierał bym pół dnia.
Pożegnałem
się z Lou i poszedłem do H&M.
Szukałem
Cher po całym sklepie. Okazało się że poszła coś przymierzyć.
Po wyjściu z
przymierzalni poszliśmy do kasy żeby zapłacić.
Wybraliśmy
sobie koszulki z nadrukiem „ I love Harry Styles” i „ I love Cher Lloyd”.
Po wyjściu
ze sklepu szybko poszliśmy do samochodu żeby na czas dojechać na koncert. Cher
zapytała mnie gdzie byłem. Nie chciałem mówić prawdy więc powiedziałem że byłem
w toalecie a później poszedłem do sklepu po gumy. Mam nadzieje że mi uwierzyła.
-Z
perspektywy Cher-
Nadeszła
godzina 21. Chłopaki weszli na scenę. Śpiewali, wygłupiali się a fani krzyczeli
w niebo głosy.
Po
zakończeniu koncertu każdy z chłopaków udał się do swojego pokoju, ponieważ
koncert ich zmęczył.
Poszłam z
Harry’m do pokoju. Przebrałam się w różową koszulę nocną. I położyłam się do
łóżka. Harry właśnie w tej chwili się kąpał. Po wykąpaniu się Harry położył się
koło mnie i zaczęliśmy oglądać jakiś film. Była już 23:30 i wtedy Harry
powiedział żebym się ubierała. Założyłam tylko bluzę i trampki. Chłopak nic nie
mówił przez całą drogę więc ja też się nie odzywałam. W pewnym momencie
samochód zatrzymał się pod Wieżą Eiffla. Wysiedliśmy, Harry złapał mnie za rękę
i pobiegliśmy na wieżę. W pewnym momencie stanęliśmy.
-Wiesz że
cię kocham? – zapytał chłopak
-Oczywiście
że wiem. Ale co się dzieje? – zapytałam z przerażeniem
Harry
klęknął przede mną. I wyciągnął pudełeczko w kształcie litery C.
-Cher Lloyd
czy chciałabyś zostać panią Styles?- zapytał patrząc na mnie z nadzieją.
W oczach
miałam łzy a na twarzy uśmiech.
- Panie
Styles, będziesz musiał podzielić się nazwiskiem.- chłopak uśmiechnął się i
pokazał swoje słodkie dołeczki.
Założył mi
na palec piękny pierścionek. Staliśmy tam i się całowaliśmy. W pewnym momencie
mój narzeczony wykrzyknął „I love Cher Lloyd” a po chwili dodał „Sorry Cher
Styles”.
Uśmiechnęłam
się do chłopaka i zeszliśmy do samochodu
i pojechaliśmy do hotelu. A tam już się działo. _________________________________________________Imagin 4 - Madzia
Tym razem o Little
Mix
Opowiadam z punktu Jesy:
Razem z innymi uczestnikami programu XF
przygotowywaliśmy się do występu. Siedziałam na wygodnym krześle i patrzałam
się w lustro naprzeciwko. Stylistka chodziła dookoła mnie z grzebieniem i
lakierem do włosów, próbująć ułożyć mi fryzurę.
- No weź się
tak nie kręć!
Pokręciłam
oczami.
Za chwilę
mieliśmy wyść na scenę i zaśpiewać Big Girls don't cry . Dziewczyny były już dawno
przygotowane, Jade czekała tylko na
ostatnie poprawni makijażu. Byłam strasznie zestresowana. Na poprzednich
występach dostawałam czasem od widzów złośliwe uwagi, typu: ‘Hej sadełko’.
Zawsze wtedy robiło mi się przykro, z trudem powstrzymywałam łzy. Miałam
nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Zebrałam w sobie nadzieję, czekałam aż stylistka
dokończy i z lekkim uśmiechem wstałam i podeszłam do Perrie. Dziewczyna stała
już wyszykowana i z uwagą oglądała swoje paznokcieJ
- Co? Stresik?
– zapytała blondynka
- Haha;) Czekaj
bo ci uwierzę.
I zaczęliśmy
się śmiać.
Podeszła Leigh
z Jade. Zestresowane wyszłyśmy na scenę. Kurtyna była zasłonięta. Powoli
podeszliśmy na swoje miejsca. Zaświęciło się światło, zaczęła grać muzyka. Teraz
patrzały się na nas tysiące oczy. I oczywiście kamery. N początku solówkę miała
Leigh. Strasznie zazdroszczę jej głosu. Ona śpiewa bo jej to wychodzi, a ja
dlatego, że po prostu lubię. Przyszła kolej na mnie. Przyłożyłam mikrofon do
ust i śpiewałam: We've got some straightenin' out to do… Wtedy ktoś na widowni
zaczął robić w moją stronę głupie miny. Udałam że nie zwracam na to uwagi.
Jednak miałam ochotę strzelić temu komuś w twarz. Spiewałam dalej. Teraz jakaś
dziewczyna w drugim rzędzie, ściągła bluzę, wsadziła ją pod koszulkę i zaczęła
udać że śpiewa. Tego już nie wytrzymałam. Nie lubię jak ludzie naśmiewają się z
mojej wagi. Lubię siebie taką jaką jestem. Otarłam łzy i wybiegłam za kulisy.
Pezz zaczęła śpiewać mój kawałek, fałszywie uśmiechając się do publiczności.
Biegłam przed
siebie. Nie wiem gdzie. Po chwili ocknęłam się. Byłam cała zapłakana.
Rozejrzałam się dookoła. Stałam na holu. Otworzyłam drzwi i wyszłam na ulicę.
Było chłodno. Zrobiło mi się zimno. Rozmazany makijaż, czerwone oczy. Ale w tej
chwili mnie to nie obchodziło. Miałam
ochotę zapaść się pod ziemię. Założyłam na głowę kaptur żeby ukryć
zapłakaną twarz. Powoli szłam przed siebie. Wyciągnęłam chusteczkę i
wysmarkałam się. Niektórzy przechodni spoglądali na mnie, inni bez zainteresowania
przechodzili obok. Nagle zadzwonił telefon. Mój telefon. Wsłuchiwalam się w
dzwonek. Z niechęcią odebrałam. Nie popatrzałam kto to, po prostu podniosłam
słuchawkę.
Cz.2
Cz.2
-Halo?
-Hej Jesy. Co
tam? Eee, wiem głupie pytanie…
Już wiem kto to
był. To Cher. Cher Lloyd. Spotkaliśmy ją na jednym z poprzednich występów. Jak
to dziewczyny w podobnym wieku, łatwo się dogadywałyśmy.
-Hej –
odpowiedziałam zapłakana.
-Jesy, nie
płacz to nic nie da…
Cisza.
-Nie możesz się
poddać! Nie teraz. Jesteście tak daleko. Macie duże szanse dotrzec do finału!
- Ale ty… nic
nie rozumiesz…
-Rozumiem,
-odpowiedziała z wyrzutem. – Ja też przez coś takiego przechodziłam. I nie
tylko ja i ty. Wszyscy artyści. Najważniejsze jest nie poddawać się!
- Eeeee… -
westchnęłam
- Jesy no
weź!!!
-Chyba masz
rację…
Teraz chyba
jakoś zebrałam w sobie nadzieję. Chciałam zemścić się na tych wszystkich
hejterach. I przede wszystkim nie zawieść fanów. Szybko odpowiedziałam:
- Dziękuję za
radę. Jesteś WIELKA!
I szybko
pobiegłam z powrotem. ‘Dziękuję ci Cher! Jesteś naprawde nie zastąpiona!’
Tylko te mysli
przechodziły mi przez głowę.
Jak mogłam być
taka głupia??? Dać tym ludziom taką satysfakcję? Narobić sobie takiej siary!? Musiałam
jak najszybciej wrócić tam i wszystko naprawić.
Teraz już nie
szłam. Biegłam. I to najszybciej jak się dało. Nie zwróciłam na to wcześniej
uwagi, ale przeszłam prawie pół miasta. Na szczęście dość dobrze znałam
okolice.
Otwarłam drzwi,
dziewczyny już tam czekały. Nie zaśpiewały beze mnie. ‘Jakie one są kochane’
–pomyślałam.
Występ wyszedł
nam super. Jeszcze nigdy nie śpiewało mi się tak dobrze. Nawet z domu z
karaoke. Zadowolona uśmiechałam się do publiczności.
Dryyyyynnn!!!!
Co!??!!
Dryyyynnn!?!?! Budzik!?!?!?
Otwarłam oczy.
Leżałam na łóżku. W moim chwilowym hotelowym pokoju. Przetarłam oczy. Sięgnełam
po komórkę. 4:16. A więc to tylko sen!? O bosh…
Tak czy owak,
mam motto życiowe. ‘Nie poddawaj się’. Dziękuję Cher.
___________________________________________________
Pomyśleć że te nie zamknięte drzwi odmieniły moje życie. Już nie biorę używek. Skończyłam z tym. Tylko dzięki niemu…
__________________________________________________
Imagin o Cher Julaa ;)
___________________________________________________
Imagin 5 - Madzia
(z one direction)
Była sobota. Wieczór. Nie za późno. Otwarłam dzrwi od mieszkania. Wśrodku było pusto i ciemno. Podeszłam zrezygnowana i zmęczona otwarłam szufladę biórka. Prawie pusta, leżało tam tylko kilka pustych kartek. Ale to nie wszystko. Na dnie leżało kilka pustych strzykawek. Tak, jestem uzależniona od narkotyków. Te myśli zawsze ciężko przechodzą mi przez głowę. Niepamiętam od jak dawno ‘to robię’. Zacząło się od niewinnego raz na tydzień. Później jakoś się załamałam. Brałam więcej. Co drugi dzień. Teraz wstrzykuję sobie to paskudztwo dwa razy dziennie. Stać mnie na to. Mam dużo pieniędzy. Podobno jak ma człowiek pieniądze to jest szczęśliwy. Chciałam to rzucić. Ale nie umiem, nie mogę… A dlaczego to robię? Po prostu mam jakoś dosyć tego życia, tych hejterów. Wiem że niszczę sobię życie. Ale po prostu mam go dosyć. Fani mówią mi że mam piękne życie. Chociaż sama nieiwiem. Kiedyś było inaczej. Nie poddawałam się. Ale teraz, nie mam już siły…
(z one direction)
Była sobota. Wieczór. Nie za późno. Otwarłam dzrwi od mieszkania. Wśrodku było pusto i ciemno. Podeszłam zrezygnowana i zmęczona otwarłam szufladę biórka. Prawie pusta, leżało tam tylko kilka pustych kartek. Ale to nie wszystko. Na dnie leżało kilka pustych strzykawek. Tak, jestem uzależniona od narkotyków. Te myśli zawsze ciężko przechodzą mi przez głowę. Niepamiętam od jak dawno ‘to robię’. Zacząło się od niewinnego raz na tydzień. Później jakoś się załamałam. Brałam więcej. Co drugi dzień. Teraz wstrzykuję sobie to paskudztwo dwa razy dziennie. Stać mnie na to. Mam dużo pieniędzy. Podobno jak ma człowiek pieniądze to jest szczęśliwy. Chciałam to rzucić. Ale nie umiem, nie mogę… A dlaczego to robię? Po prostu mam jakoś dosyć tego życia, tych hejterów. Wiem że niszczę sobię życie. Ale po prostu mam go dosyć. Fani mówią mi że mam piękne życie. Chociaż sama nieiwiem. Kiedyś było inaczej. Nie poddawałam się. Ale teraz, nie mam już siły…
Wyciągnęłam jedną
ze strzykawek. Jeszcze chwila i odpłynę
w stan nieświadomości, odetne się od świata. Powoli przeszłam się po pokoju z
dalej pustą strzykawką w ręku. Nagle zdałam sobie sprawę że nie zamknęłam drzwi
. Wróciłam się. Jednak teraz strzykawka była już pełna. Idąc ‘zachaczyłam’ o
kuchnię. Stanęłam na holu. Spojrzałam na drzwi. Ktoś tam stał. Nie
przestraszyłam się. ;On’ wyglądał jakoś znajomo. Średni wzrost, kręcone włosy.
Na pewno wiem kto to. Powoli podeszłam bliżej. Spojrzałam w jego zielone oczy.
Przypomniała mi się cała przeszłość. Nie widzieliśmy się dawno. Nawet ze 2
lata. Ze smutkiem patrzał na moją
strzykawkę w dłoni. Zrobiło mi się wstyd. Jak mogłam zrobić coś takiego? Brać
narkotyki. Przecież takie koszmary są tylko w programach telewizyjnych.
Spóściłam oczy w dół. Patrzałam na moje czerwone conversy. Byłam już tak
załamana że nie miałam nawet siły chodzić w butach na obcasach. Dalej staliśmy
bez słowa. Niewyobrażam sobie jak on się teraz czuł. Znał mnie z tego lepszego
punkty widzenia. Jego mama powiedziała że byłam jego jedyna fajną dziewczyną. Miałam
ochotę wstrzyknąć sobie ‘to świństwo’ zasnąć i się nie obudzić. Ale jakoś nie
umiałam. ‘On’ objąć mnie i przytulił. Upuściałam strzykawkę. Uwierzyłam w to że jeszcze mogę to rzucić.
Pomyśleć że te nie zamknięte drzwi odmieniły moje życie. Już nie biorę używek. Skończyłam z tym. Tylko dzięki niemu…
__________________________________________________
Imagin o Cher Julaa ;)
Drogi pamiętniku tutaj Cher. Wczoraj zdarzyło się coś
nadzwyczajnego. A więc tak….
Moja 2 płyta odniosła wielki sukces z czego bardzo się cieszę.
Po wydaniu płyty i jej wielkim sukcesie dostałam propozycję zaśpiewania
na Madison Square Garden. To było coś!
Zaczęłam się szykować, znaczy różni ludzie zaczęli mnie szykować.
Wszędzie zamieszanie, pełno ludzi i to zdenerwowanie w oczach wszystkich… Ale ja się nie denerwowałam, cieszyłam się że
zaszłam tak daleko. Stanęłam na jednym z wielkich pudeł po głośnikach i
krzyknęłam:
-Ejj!!! Słuchajcie to jest ważny moment tak samo jak i dla mnie tak i
dla was. Więc proszę o chwilę ciszy, chciałabym podziękować wszystkim, dzięki
którym tutaj dzisiaj się znajdujemy.
Podczas dzisiejszego koncertu zostanie nagrana trasa koncertowa, więc ma
być fajnie i śmiesznie. I jeszcze raz wszystkie dziękuje. Kocham was!!
Niektórym z oczu popłynęły łzy, mi też.
-Jeszcze 5 minut-krzyczał Olly (Menager)
-Kochani chodźcie, trzeba się przygotować! –krzyknęłam
Wszyscy stanęliśmy w kółku no i zaczęłam swoją przemowę…
-Dziękuje, że jesteście tu ze mną i za to że dzięki wam tu jestem i za
to że z wami tu mogę być… Kocham was!!- uroiłam kilka łez i krzyknęłam- DAMY
RADĘ! Czas zacząć koncert!
Kiedy już szłam na scenę uradowana krzykami fanów zauważyłam, że Ed
zaprosił 5 moich najukochańszych kolegów: Harr’ego, Louis’a, Niall’a, Liam’a i
Zayn’a. Podbiegłam do nich i od razu wszystkich pięciu przytuliłam.
-Co wy tu robicie?!-zapytałam uradowana
-Przyjechaliśmy cię wspierać kochana- odpowiedział Niall
-Ok, ok. Pogadacie sobie później teraz migiem na scenę- powiedział Olly
Pomachałam im i pobiegłam na scenę.
Koncert trwał jakieś 2 lub 3 godziny, ale był cudowny. Nigdy go nie
zapomnę.
Na sam koniec na scenę wjechał duuuży tort z napisem „Cher Lloyd In
MSG!”.
Z oczu popłynęły mi łzy. Kazałam, żeby tort został wydany każdej fance i
fanowi za to, że byli ze mną.
Na koniec koncertu zaśpiewałam „Love me for me” i wtedy to się płakało.
Nawet mój nadzwyczajnie poważny ochroniarz Scott się wzruszył. Podziękowałam
wszystkim obecnym na koncercie
-Gdyby nie wy nie byłoby mnie tu dziękuje..-powiedziałam
Zeszłam ze sceny, poszłam się przebrać bo gdzie niegdzie byłam w torcie.
Po przebraniu wszyscy wsiedliśmy do Tour Busa i pojechaliśmy na After Party.
Byli tam chłopcy z 1D i mój kochany przyjaciel Ed.
Wszystko było fajnie, wszyscy się bawili. W pewnym momencie do klubu
weszli moi rodzice. Tata trzymał pudło w rękach. Podbiegłam do nich i od razu
przytuliłam. Zapytałam taty co jest w tym pudełku.
-Aaa no tak to dla cb. Tylko nie potrząsaj-odpowiedział
Otworzyłam pudełko a z niego wyskoczył mały kudłaty piesek.
-W naszym mieście likwidują schronisko i został tylko on i pomyśleliśmy
o Tb- opowiadała mi mama
-Dziękuje, jest piękny- powiedziałam uradowana
-A więc jak go nazwiesz?- zapytał
Ed
-Został uratowany ze schroniska więc miał szczęście więc nazwę go Lucky.
-Bardzo ładnie- powiedział tata
Po tej niespodziance bawiliśmy się dalej.
A Lucky jest przesłodki.
To tyle. Cher :*
sorr. Ale te imaginy są o 1D i LM a nie o cher.
OdpowiedzUsuńStrasznie dużo błędów i czasami to jest niegramatyczne i nielogiczne. Sorry, ale taka prawda. Powinniście zamówić kogoś dobrego z polskiego , żeby wam to pisał. - @justynapiekarz
OdpowiedzUsuńOk może nie jesteśmy najlepsze w tym pisaniu i w tym się zgadzam ale piszemy to z poświęceniem i chcemy żeby fani Cher mogli poczytać troszkę historyjek o Cher.
UsuńJulaa ;)
Nie.. ja wgl nie chcę was krytykować w taki ... no.. zły sposób. Po prostu to byłoby lepsze w odbiorze i wgl. Znajdźcie kogoś na korektę. ; )
OdpowiedzUsuńJa rozumiem nie krytykujesz nas tylko tak jakby poprawiasz nas i dajesz motywację żeby lepiej pisać, ja to rozumiem.
UsuńJulaa ;)
Świetne imaginy, tylko jakby było tu więcej Cher, a nie One Direction XD
OdpowiedzUsuńNNapiszcie coś o Louisie(1D) i Cher! ♡ (imagina)
OdpowiedzUsuń